Grzegorz Gudalewski w krótkiej opowieści o szkoleniu w Podlaskiej Brygadzie Obrony Terytorialnej im. płk. Władysława Liniarskiego ps. „MŚCISŁAW” w Białymstoku.
„Informacje dotyczące WOT uzyskałem głównie z portali internetowych. Jak wiemy WOT czyli faktycznie piąty rodzaj sił zbrojnych obok wojsk lądowych, powietrznych, specjalnych i marynarki wojennej, stanowią uzupełnienie i jednocześnie są komplementarną częścią potencjału obronnego Polski.
Decyzja do wstąpienia do oddziałów TSW (Terytorialnej Służby Wojskowej) powstała w sumie znikąd. Była motywowana w głównej mierze chęcią samo sprawdzenia, ale również nabycia umiejętności zarówno taktycznych zdobywanych na poligonie jak i teoretycznych pozyskiwanych w salach wykładowych.
Rekrutacja składa się z kilku etapów. Na wstępie składamy wniosek wraz z dokumentami potwierdzającymi zdobyte kwalifikacje i wykształcenie do WKU w Białymstoku. Po weryfikacji dokumentacji stawiamy się przed komisja na rozmowę kwalifikacyjną. Po przeprowadzonej rozmowie otrzymujemy skierowanie do poradni specjalistycznych. Na koniec jest rozmowa z psychologiem po której jesteśmy pozytywnie bądź też negatywnie (taka opcja też istnieje) zweryfikowani pod kątem zdolności do pełnienia służby wojskowej. Po tym etapie, kolejna rozmowa przed komisją i otrzymujemy kartę powołania z wyznaczonym stanowiskiem oraz datą i godziną stawiennictwa w JW.
Pierwszy dzień w jednostce wojskowej to głównie pobieranie wyposażenia wojskowego jak również wypełnianie dużej ilości dokumentacji i szkolenia. Następnie otrzymujemy przydział jednostki gdzie odbędziemy szesnastodniowe szkolenie poligonowe. Ja otrzymałem przydział do Czerwonego Boru (ośrodek szkolenia jednostek GROM).
Popularnie zwana „szesnastka” to zajęcia poligonowe. No i tu zaczyna się prawdziwe wojsko. Szósta rano zbiórka, zaprawka, śniadanie następnie cały dzień na poligonie z przerwą na obiad. Z poligonu schodziliśmy ok 18-19 na kolacje. Godz. 21.00 apel wieczorny i do spania. Nie będę zagłębiał się w szczegóły co i jak, tam po prostu trzeba być przez te 16 dni żeby poczuć „smaczek” poligonu. Szkolenie jest bardzo intensywne i wymagające bardzo dobrej kondycji fizycznej jak i psychicznej. Po odbytej „ szesnastce” prywatnie jestem z siebie bardzo zadowolony. Po prostu nie wymiękłem i ukończyłem szkolenie.
Jeśli interesuje was wojsko i macie duże samozaparcie to polecam.
Obecnie jestem na szkoleniu oficerskim w AWL (Akademia Wojsk Lądowych) Wrocław. W drugim półroczu tego roku czeka mnie szkolenie w Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu, Ośrodku Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych w Wędrzynie, jak również w macierzystych JW WOT. Ostatnie dwa tygodnie to stacjonarne szkolenie w AWL Wrocław po którym pozostają egzaminy na oficera. Jeśli wszystko dobrze się ułoży to w pierwszym kwartale 2019 r. powinienem dołączyć do kadry oficerskiej WOT w stopniu podporucznika.”
Tekst: Grzegorz Gudalewski